- Włamałyście mi się do mieszkania, po to aby dowiedzieć się, co zaszło między mną a Natsu. - Blondynka potwierdziła słowa przyjaciółek.
- Dokładnie! Lucy-chan. Powiedz jak to z wami jest. - Levy, z niecierpliwienia, mocniej przycisnęła poduszkę do swojego małego ciałka, i skierowała swój proszący wzrok na blondwłosą przyjaciółkę.Wszystkie przybyłe, poszły w ślady Levy i prosząco wpatrywały się w zakłopotaną przyjaciółkę.
- Co ja z wami wszystkimi mam... - brązowooka złapała się za głowę i przysiadła na jednym z rozłożonych materacy. - w sumie to żadna tajemnica. - dodała.
Cana podała magini gwiezdnych duchów, butelkę sake.
- A więc... - Lucy, zaczęła. - Razem z Natsu, wyznaliśmy sobie na misji uczucia. - popiła większy łyk sake, a dziewczyny wydały z siebie głośniejsze 'Kyaaaaaaa'.
- Całowaliście się? Zrobiliście już To? - Mira zacierała diabelsko rączki (xD).
- Nie robiliśmy TEGO! - blondynka mocno dała do zrozumienia, swoimi dziwacznymi gestami. - ... ale c-całowaliśmy się. - dodała już spokojniej.
Na twarz Wendy wpłynął widoczny rumieniec.
- Chodzicie ze sobą! - Erza głośno i z potaknięciem zaśmiała się. - Pasujecie do siebie.
- Erza.. a powiedz jak to jest z tobą i Jellal'em. - Brązowooka odgryzła się.
Tym razem i twarz Erzy przybrała buraczany kolor.
- M..my nie ... nic... on mnie chyba nie lubi. Albo wciąż ma do siebie żal za to co działo się przez te wszystkie trudne lata. - posmutniała.
- Chyba żartujesz. - Juvia, widzi jak Jellal patrzy na Erzę. - Juvia złapała dłoń Erzy i wesoło się uśmiechnęła.
- Juvia ma rację. Leci na Ciebie. - Mira zachichotała.
Erza uśmiechnęła się i potaknęła.
- Właśnie! Levy, ty kochasz Gajeel'a prawda? - zapytała Lucy.
Niebiesko-włosa z zakłopotania zaczęła bawić się końcówkami swojej ulubionej sukienki.
- T..tak. Ale on tego nie odwzajemnia. Traktuje mnie jak dziecko.
- Ale zawsze jesteście tak blisko... - Juvia rozmarzyła się o 'paniczu; Gray'u. - Juvia też tak chce...
- Robimy konkurs picia! - Cana rozładowała całe napięcie.
Zabawa trwała do późna. Pierwsza odpadła Wendy (przecież to jeszcze dzieciak, a już sake pije xD), potem Erza (ma słabą głowę do picia), Juvia, Levy. Mirajane. Jeszcze Lucy wytrwałą w miarę długo, jednak po czwartej butelce zasnęła. Jak zawsze Cana wypiła resztę alkoholu i również zasnęła.
Pierwsza obudziła się Lucy. Kiedy próbowała się podnieść, przytłoczył ją duży ból głowy.
- Ale mnie głowa boli. - syknęła przy drugiej próbie wstania jednak dała radę się utrzymać na dwóch nogach. Obejrzała się dookoła. Widząc śpiące przyjaciółki, po cichu udałą się w stronę kuchni. -'zrobię im porządną kawę'- pomyślała i zabrała się do zrobienia jej, i śniadania.
Po pięciu minutach, po Lucy, obudziła się Erza.
Wstała bez najmniejszego problemu. Jak przystało na Erze Scarlet - nawet kac jej nie pokona.
Weszła do kuchni i przywitała się z blondwłosą przyjaciółką.
- Ohayo, Lucy. Pomóc Ci?
- Ohayo. Jeśli możesz. - brązowooka wskazała na jedną z szafek. - zrobisz kawę?
- Pewnie.
W pomieszczeniu rozniósł się zapach kawy, budząc tym samym pozostałe dziewczyny.
Jak zombie zmierzały w stronę kuchni.
- Ohayo. - Powiedziały wszystkie na raz do Erzy i Lucy.
- Siadajcie. - Scarlet poinstruowała przyjaciółki, i już wszyscy siedzieli przy stole pijąc mocną kawę i zajadając się kanapkami z kurczakiem (ślinka cieknie <.<).
Zjadłszy, i posprzątawszy materace, skorzystał z wanny, ubrały się i wszystkie szykowały się do wyjścia do gildii.
- Lucy? Nie idziesz? - zapytała Levy.
- Przyjdę później, razem z Natsu. - brązowe oczy zalśniły a na twarzy dziewczyny pojawiłsię szeroki uśmiech.
- Oho~~ rozumiem. - Erza zaśmiała się wychodząc za dziewczynami z mieszkania. - do zobaczenia.
Drzwi się zamknęły, a w pokoju pozostałą jedynie blondynka.
Spojrzała na zegarek.
- Mam jeszcze godzinę do przyjścia Natsu - powiedziała do siebie. - wezmę porządną kąpiel.
Para siedziała wciąż w siebie wtulona, a ostatnie promienie zachodzącego słońca delikatnie muskały ich twarze.
- Natsu... - blondynka otworzyła oczy, spoglądając na swojego chłopaka (^.^) - kto by pomyślał że możesz być taki spokojny... - cicho się zaśmiała.
- Za kogo ty mnie masz?! - naburmuszył się. - To twoja wina.
Dziewczyna, z zaskoczeniem, i zaciekawieniem spojrzała na smoczego zabójce.
- Moja wina?
- Tak. To ty tak na mnie wpływasz. Wystarczy że jesteś tuż obok, a ja nie mogę myśleć o niczym niż o tobie. - zielone tęczówki, spoglądały na zaczerwienioną twarz blondynki. (Natsu i wyznania - Fuck Logic)
- Natsu, działasz na mnie tak samo. - Lucy delikatnie musnęła opuszkami palców jego policzek, a następnie wplotła rękę we włosy chłopaka.
Dragneel w odpowiedzi złączył ich usta i trwali w tej pozycji przez dłuższą chwilę.
Kiedy odsunęli się od siebie, różowo-włosy przybrał poważną minę i złapał dłonie magiczki.
- Lucy... zamieszkaj ze mną. - wypalił.
Dziewczyna osłupiała.
Bardzo ucieszyła ją propozycja salamandra,,, jednak...
- W ten syf? - dowaliła.
- Posprzątam. - (szok! Dragneel i sprzątanie) chłopak wciąż poważnie wpatrywał się w Lucy.
- A..ale.. - była zakłopotana. - to tak szybko ...
- Kocham Cie Lucy. Chcę byś była moja! - mocniej zacisnął dłonie Lucy.
Szok.
- W jakim sensie..? Natsu? - "Czy chodzi mu o TO"
Twarz Salamandra przybrała odcień dojrzałego pomidora.
- N..nie! Nie o TO... to też... ALE PÓŹNIEJ! - zakłopotany złapał się za głowę i zaczął obracać we wszystkie możliwe strony.
- HAHAHA - Magiczka głośno się roześmiała. - czekaj... "to też." - Teraz i jej twarz byłą cała czerwona.
- To jeszcze raz. - odchrząknął - Lucy? zamieszkasz ze mną? - Natsu nie odpuszcza (^o^)
Brązowooka poważnie spojrzała się na Dragneela.
- Zgoda...
Smoczy zabójca chciał już skakać z radości, kiedy usłyszał dopowiedzenie Lucy.
- ... ale pod trzema warunkami.
- Jakie to warunki? Zrobię wszystko!
- Pierwszy,Posprzątasz. Drugi, Wstawisz porządne łóżko zamiast hamaku. Trzecie, chcę porządną wannę!
- Jeśli będziesz mi gotować... zrobię wszystko. - ciemnooki wyszczerzył się w ten jego słynny sposób. - To ja biegnę wziąć się do roboty!
- Teraz? - Lucy chciała zapytać, ale Smoczego zabójcy już nie było. - Co ja z nim mam. - złapała się za głowę.
Jeszcze chwilę siedziała przy rzece, i ruszyła w stronę centrum Magnolii, do swojego mieszkania.
Kiedy była już pod drzwiami mieszkania, usłyszała trzask zbitego szkła i kobiecy pisk.
- Jeszcze tego mi brakowało. - wyszeptała do siebie, po czym otworzyła drzwi i weszła do środka.
W salonie, na podłodze rozłożone były materace a na nich siedział nie kto inny jak - Erza, Cana, Wendy, Juvia, Levy, Mirajane. Wszystkie trzymały po butelkę sake. Prócz Cany, która miała beczkę.
- Lucy~ - wszystkie podniosły wzrok na nowo przybyłą, i zachichotały.
- To nie wróży nic dobrego. - blondynka podrapała się za głową. - co wy tu robicie?
Pierwsza odezwała się Mira.
- Lucy~ chcemy wiedzieć w-s-z-y-s-t-k-o co zaszło między tobą a Natsu ~ zaśmiała się złowieszczo.
________________________________________________________________________________
Wiem że piszę krótkie rozdziały... jednak tylko na to mnie stać w tym czasie, jaki mogę poświęcić na kompa.
Ah! Wiem że akcja się dość szybko rozwija, ale nie przewiduje że maje opowiadanie będzie miało wiele rozdziałów. JAk je skończe może zacznę się za opowiadanie nr. 2 .
Jednak jutro zacznę pisać one-shot dla Paoli! Pozdrowionka!
Do Magnolii zawitały pierwsze promienie wschodzącego słońca. Mimo, iż było tak wcześnie, na ulicach miasta można było usłyszeć już... nie śpiew ptaków lecz, odgłosy walki w gildii Fairy Tail.
Dochodziła 10 rano. W Gildii zebrali się już prawie wszyscy magowie, prócz Heartphili która postanowiła przyjść później. Nie było także Happy'ego, Carly, oraz Lily'ego którzy postanowili wybrać się do wioski exceed'ów.
Przy barze siedział młody Dragneel, pijący pierwszy dzisiaj kufel piwa. Zanim zdążył się obejrzeć, za jego plecami stała cała męska jak i damska większość członków gildii, włącznie z mistrzem siedzącym na ladzie baru i udającym przed Mirajane że zajmuje się papierkową robotą.
- O co wam chodzi? - różowo włosy zmierzył każdego podejrzliwym spojrzeniem.
- Natsu~ - Cana, już lekko podpita, złapała Salamandra za ramie - może opowiesz co zaszło między tobą a Lucy na misji ~?
Na policzki chłopaka wpłynęły rumieńce, co rozbawiło męską część gildii.
- A.. a co? - zaczął, jąkając się - po co wam to wiedzieć? - dokończył, już bardziej pewien.
Gray przecisnął się przez tłok i stanął naprzeciw siedzącego przyjaciela.
- Wczoraj jak o was wspomniałem, zrobiłeś się czerwony jak pomidor! I co powiesz piecyku? - (Fullbuster zaczął!)
- Niech Cie to nie obchodzi lodówko! - odgryzł się Natsu.
I tak zaczęła się walka, do której bez najmniejszego powodu włączyła się męska część gildii.
Trwało by to dłużej gdyby nie szybka interwencja niejakiej Erzy Scarlet, wcześniej siedzącej pod ścianą gildii razem z Jellal'em.
- Dosyć TEGO - zamieniła zbroje, i zaczęła rzucać mieczami. (jak oryginalnie, nieprawdaż?).
Po 2 minutach zapanował spokój, a salamander siedział teraz na środku gildii, z założonymi rękoma.
- Natsu! Powiedz wreszcie co łączy Cię z Lucy! - Erza wkurzona celowała w niego mieczem. - Miejmy to już za sobą.
Wszyscy w gildii byli przerażeni tą taktyką, jednak nie powstrzymało to ich ciekawości.
- Co mam niby powiedzieć.. - wydukał pod nosem. - stało się.
Wszyscy stali jak zamurowani, po głowie chodziła im tylko jedna myśl.
- Przeleciałeś ją? - tak, to ta myśl, a na głos wypowiedział to Gajeel.
Levi cała się zaczerwieniła, jednak po chwili szturchnęła stalowego zabójcę smoków i ostrzegła żeby zważał na słownictwo.
- Oczywiście że nie! - Salamander zaczął wymachiwać rękoma w geście 'nie idioci!'. - Prawie.
Damska część gildii zapiszczała coś w stylu "kyaaa".
W tym momencie drzwi do gildii stanęły otworem a do środka wparowała blond włosa magini.
- Wszystko słyszałam! - była wkurzona. To widać. - Natsu?!
- Hehe - chłopak podrapał się za uchem i wstając z miejsca złapał dziewczynę za rękę i razem uciekli z gildii.
Za ich plecami rozległo się głośne 'wracać! macie to wyjaśnić'
Biegli przy rzece wyprowadzającej z miasta, puki nie dotarli do lasu w północnej części Magnolii.
- Na.. Natsu. - wysapała blondynka. - co to miało być to 'prawie'! Po co im to mówiłeś! Teraz nie dadzą mi spokoju! A dziewczyny pewnie się wproszą do mnie na noc z sake.
- Wybacz... przycisnęli mnie. Ale czy to źle? Chyba powinniśmy im to powiedzieć? Przecież to nic złego.
- Masz racje ale.. to .. krępujące. - Dziewczyna usiadła za trawie zaraz koło płynącej w głąb lasu rzeki.
Zielonooki usiadł za blondynką i mocno objął w pasie mocno przytulając do siebie.
- Kocham Cie, Lucy. - wyszeptał do ucha blondynce.
Magini poczuła jak jej bicie serca przyśpiesza, do głowy napłynęły wspomnienia z tamtej nocy, kiedy po raz pierwszy powiedział jej że ją kocha.
- Ja też Cię Kocham, Natsu. - wewnętrzną stroną dłoni musneła jego policzek i lekko go pocałowała. Natsu, oddał pocałunek, jednak bardziej namiętny.
___________________________________________________________________________
Tylko tyle narazie postaram się coś jeszcze dzisiaj napisać.
Zostawiłam bloga na tak długo! Gomen! Dostałam jakichś swoich kaprysów i strasznie się rozleniwiłam. Pewnie i tak nikt już nie odwiedza tego bloga, jednak będę próbować jak najczęściej dodawać nowe rozdziały.
Jeszcze raz GOMEN!
Sakamae