Muzyka

piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 7

Para siedziała wciąż w siebie wtulona, a ostatnie promienie zachodzącego słońca delikatnie muskały ich twarze. 
- Natsu... - blondynka otworzyła oczy, spoglądając na swojego chłopaka (^.^) - kto by pomyślał że możesz być taki spokojny... - cicho się zaśmiała.
- Za kogo ty mnie masz?! - naburmuszył się. - To twoja wina.
Dziewczyna, z zaskoczeniem, i zaciekawieniem spojrzała na smoczego zabójce.
- Moja wina?
- Tak. To ty tak na mnie wpływasz. Wystarczy że jesteś tuż obok, a ja nie mogę myśleć o niczym niż o tobie. - zielone tęczówki, spoglądały na zaczerwienioną twarz blondynki. (Natsu i wyznania - Fuck Logic)
- Natsu, działasz na mnie tak samo. - Lucy delikatnie musnęła opuszkami palców jego policzek, a następnie wplotła rękę we włosy chłopaka.
Dragneel w odpowiedzi złączył ich usta i trwali w tej pozycji przez dłuższą chwilę. 
Kiedy odsunęli się od siebie, różowo-włosy przybrał poważną minę i złapał dłonie magiczki. 
- Lucy... zamieszkaj ze mną. - wypalił. 
Dziewczyna osłupiała. 
Bardzo ucieszyła ją propozycja salamandra,,, jednak... 
- W ten syf? - dowaliła. 
- Posprzątam. - (szok! Dragneel i sprzątanie) chłopak wciąż poważnie wpatrywał się w Lucy.
- A..ale.. - była zakłopotana. - to tak szybko ... 
- Kocham Cie Lucy. Chcę byś była moja! - mocniej zacisnął dłonie Lucy.
Szok. 
- W jakim sensie..? Natsu? - "Czy chodzi mu o TO"
Twarz Salamandra przybrała odcień dojrzałego pomidora.
- N..nie! Nie o TO... to też... ALE PÓŹNIEJ! - zakłopotany złapał się za głowę i zaczął obracać we wszystkie możliwe strony.
- HAHAHA - Magiczka głośno się roześmiała. - czekaj... "to też." - Teraz i jej twarz byłą cała czerwona.
- To jeszcze raz. - odchrząknął -  Lucy? zamieszkasz ze mną? - Natsu nie odpuszcza (^o^)
Brązowooka poważnie spojrzała się na Dragneela.
- Zgoda... 
Smoczy zabójca chciał już skakać z radości, kiedy usłyszał dopowiedzenie Lucy.
- ... ale pod trzema warunkami.
- Jakie to warunki? Zrobię wszystko!
- Pierwszy,Posprzątasz. Drugi, Wstawisz porządne łóżko zamiast hamaku. Trzecie, chcę porządną wannę!
- Jeśli będziesz mi gotować... zrobię wszystko. - ciemnooki wyszczerzył się w ten jego słynny sposób. - To ja biegnę wziąć się do roboty! 
- Teraz? - Lucy chciała zapytać, ale Smoczego zabójcy już nie było. - Co ja z nim mam. - złapała się za głowę.

Jeszcze chwilę siedziała przy rzece, i ruszyła w stronę centrum Magnolii, do swojego mieszkania. 

Kiedy była już pod drzwiami mieszkania, usłyszała trzask zbitego szkła i kobiecy pisk.
- Jeszcze tego mi brakowało. - wyszeptała do siebie, po czym otworzyła drzwi i weszła do środka.
W salonie, na podłodze rozłożone były materace a na nich siedział nie kto inny jak - Erza, Cana, Wendy, Juvia, Levy, Mirajane. Wszystkie trzymały po butelkę sake. Prócz Cany, która miała beczkę.
- Lucy~ - wszystkie podniosły wzrok na nowo przybyłą, i zachichotały. 
- To nie wróży nic dobrego. - blondynka podrapała się za głową. - co wy tu robicie? 
Pierwsza odezwała się Mira.
- Lucy~ chcemy wiedzieć w-s-z-y-s-t-k-o co zaszło między tobą a Natsu ~ zaśmiała się złowieszczo.

________________________________________________________________________________

Wiem że piszę krótkie rozdziały... jednak tylko na to mnie stać w tym czasie, jaki mogę poświęcić na kompa. 
Ah! Wiem że akcja się dość szybko rozwija, ale nie przewiduje że maje opowiadanie będzie miało wiele rozdziałów. JAk je skończe może zacznę się za opowiadanie nr. 2 . 
Jednak jutro zacznę pisać one-shot dla   Paoli! Pozdrowionka! 





2 komentarze:

  1. Dajesz krótkie ale często, więc to wyrównuje :D
    Zocha i jej Smoki

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak myślałam i pisałam w poprzednim komentarzu. Babskie pogaduchyyyy!!!!!! W ten syf? - dowaliła. Rozwalka totalna xdddd

    OdpowiedzUsuń